Wpisy otagowane jako zaawansowana ciąża
lasimonne bonomiella afera z koziego rynku apetyt apetyt psa black shar pei bonomiella bullmastiff ciąża u suki cieczka czarne szczeniaki shar pei dog handling dom dorastanie szczeniąt handling hodowla shar pei jabłko karmienie szczeniąt kolor psa krycie lovey dovey bonomiella macierzyństwo suki mon cheri bonomiella naprawa ogrodzenia nauka psa nieskrępowana miłość oczekiwanie na poród pampalini boy quasar pies pies sąsiada pies w zimie pora karmienia ciąża u shar pei psy w zimie sen psa stado suka w ciąży temperatura ciała tequilla bonomiella xabea bonomiella zapowiedź szczeniąt shar pei 8 tydzień ciąży ciąża karmienie suki ciężarnej komunikacja z psem mięso dla psa naturediet oczekiwanie na szczenięta ostatni tydzień ciąży piąty tydzień ciąży pięć tygodni ciąży shar pei shar pei w ciąży siódmy tydzień ciąży zapowiedź szczeniąt zima 2012 ciąża urojona cieczka u suki domowe stado etna bonomiella furror koenic burshuy hodowla bonomiella kaganiec dla shar pei kot i pies przegląd miotu relacje między psami rodzinnie
- Sierpnia, 2010
-
Bardzo zaawansowana ciąża
I znowu sypiam niespokojnie. Nasłuchuję jak Simonka oddycha, zrywam się gdy ta zaczyna się wiercić, wydaje mi się, że to już-już, a ona za chwilę układa się wygodnie i pochrapuje w najlepsze jakby nigdy nic, jakby nie było przed chwilą ogromnego niepokoju i bieganiny. Sierść z biustu Simonki wypadła w ostatnich dniach, odsłoniły się duże, różowe sutki, bar mleczny dla tych co to jeszcze bezpieczne i niczego nieświadome w maminym brzuchu. I mleko też już jest, w śladowych co prawda na razie ilościach, ale pokazało się! Znak, że akcja porodowa może rozpocząć się już dzisiaj, ale może być i tak, że będziemy na maluchy musieli jeszcze parę dni poczekać. Najtrudniej jest nocą, sapanie, stękanie, rozkopywanie posłania i straszenie mnie dyszeniem. W dzień spokojniej, a powiedziałabym nawet, że całkiem na luzie.
Simcia była dzisiaj nawet na krótkim spacerze, ze zwykłą sobie niechęcią do psów z sąsiedztwa obszczekała gromadkę kudłatych mini-piesków, po spacerze obiad zjadła z apetytem godnym lepszej sprawy, a teraz śpi twardo. Jasne, w nocy będzie wyspana i wypoczęta i albo z nudów będzie chodzić w te i we wte, albo naprawdę zacznie rodzić. Tak czy owak jestem w ogromnym napięciu i pewnie pozwolę sobie na drzemkę podczas dnia, bo nocą to u nas o spokój niełatwo. Dobrze, że małe Tequilaki grzeczne i nie hałaśliwe. Pogoda się nam skiepściła, szczenięta teraz więcej w swoim "pokoju dziecinnym" niż na powietrzu, bo wietrzne, bo deszcz przelatujący kilkakrotnie w ciągu dnia i moczący dokładnie trawę. Mimo niesprzyjającej aury wypuszczam je kilka razy w ciągu dnia na kilka minut. Przyzwyczaiły się, że siusianie i kupkanie to nie w domu, więc rady nie ma, muszą wyjść.
Jak wcześniej wspominałam, we wtorek przegląd miotu, a po nim czas rozstania z maluchami. W środę odjadą już Tevez i Cypress... W środę Natalia przywiezie mi moją Mon Cheri. Bardzo, ale to bardzo się za Monią stęskniłam, nie mogę się jej wprost doczekać! Póki co Monia u Natalii rozpieszczana do granic możliwości. Oj będzie im się chyba trudno rozstać!
Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów
Ostatnie komentarze