Wpisy otagowane jako stado Moisia
- Lipca, 2012
-
Stado Moisia nad morzem
Wspólne wypady nad morze zawsze są cudne. I choć euro dawno już za nami, Isia bawiła się świetnie, natomiast Mo zawsze czuje się spełniona w roli sędziego. Pozdrawiamy serdecznie - Marca, 2012
-
Urodziny stada Moisia
Stado to stado. Wszystko współdzielimy, a w szczególności przyjemności. Jako, że nie bardzo mógłbym odmówić, a tym bardziej nie widząc żadnego sensu ku temu, a korzystając z cudnego przedpołudnia, skorzystaliśmy z gościnności plaży tuż po sztormie. Psinki wybiegane, pełne witaminki D i najodowane aż miło. Zwłaszcza Pocoyo. A Mo przypomniały się dziecięce czasy, kiedy to na piachu odbywała swoje pierwsze długie spacery.
-
Spacery stada Moisia
Nasze cudne sunie niunie, Isia pisia i Morcheebka "pipka", rozpoczęły sezon na fikanie brykanie, nabrały ochoty na zwiedzanie i ganianie, rozdając nam buziaki słodziaki. Tak wyglądają spacery stada Moisia, którymi trochę przychylamy nieba naszym pannom, bo zasługują na to bez żadnego ale.
-
Zima stada Moisia
Jakiś czas temu zbierałem się by napisać: "przyszedł luty w nosie gluty". A tu masz, ilość zajęć radykalnie się zwiększyła, spiętrzyła na sobie i w efekcie wchłonęła czas na chwalenie się naszymi psinkami. A jest czym.Tytułowa zima, choć przez dwa tygodnie istotnie mroźna, to wedle skali Morcheeby, to zaledwie wyrób zimopodobny. Isia zaś nie okazała jej specjalnego entuzjazmu, stawiając się w roli domownika ciepłolubnego. I owszem pobrykać tak, pofikać też, wzbić tumany białego tym bardziej, ale żeby się podniecać to raczej już kangurem. Kangur dla Isi to, to samo co dla Mo krokodyl. Stali czytelnicy będą wiedzieć co mam na myśli, świeżych odsyłam do bogatego archiwum. Tak, czy siak, było minęło, a to że się bezgranicznie kochamy, jest pewne jak amen w pacierzu i widać dość wyraźnie na zdjęciach.
Strona 1 z 1, łącznie 4 wpisów
Ostatnie komentarze