Wpisy otagowane jako smycz
bella pies na smyczy pies na spacerze prowadzenie psa psy za płotem shar pei i kury xabea bonomiella z życia wzięte zachowanie psa dorastanie szczeniąt afera z koziego rynku albert e. bonomiella czarne szczeniaki shar pei domowa hodowla shar pei domowe stado dwa szczeniaki w domu eukanuba hodowla bonomiella hodowla psów rasowych hodowla shar pei karma dla szczeniąt lasimonne bonomiella mon cheri bonomiella n-classic simonne bonomiella nauka chodzenia na smyczy nauka psa nelson admiral bonomiella odchowywanie szczeniąt przegląd miotu rozwój szczeniaka rozwój szczeniąt shar pei dorosłe shar pei dorosły shar pei na spacerze shar pei szczenię shar pei szczenięta shar pei w nowym domu socjalizacja socjalizacja szczeniąt bonomiella bullmastiff ciąża ciąża u suki dog handling handling imiona dla psów imiona dla szczeniąt jak rosną szczeniaki jednodniowe szczenięta karma karma dla psa karmienie szczeniąt kilkudniowe szczeniaki komunikacja z psem laktacja lovey dovey bonomiella miot f mleko mleko suki młode psy młody shar pei noworodki dokarmianie szczeniąt klasa szczeniąt Nelson w blogu pies i dziecko pies w rodzinie piłka dla psa ringówka rodzina i pies shar pei i dziecko shar pei na wystawie spacer w lesie spacer z psem szczenięta shar pei urodziny psa wystawa psów rasowych w krakowie zabawa psów zabawa shar pei zabawa z psem zabawka dla psa zachowanie szczeniaka zdjęcia shar pei obroża morcheeba bonomiella szelki dla psa wszystko dla psów zebrane doświadczenia pies w lesie pokrętna logika shar pei w zimie spacery z psem przygotowanie psa do wystawy psi przysmak szkolenie trening wystawa psów rasowych łakomstwo stado psów albert.e bonomiella choo-choo bonomiella clementine bonomiella człowiek i pies dakota bonomiella katalogi wystaw psów rasowych kępno Mo-Po w nowym domu naczelny nagradzanie psa nagroda pampalini boy quasar pies w lecie pies w zimie psie nawyki shar pei w lesie skóra shar pei spacer psów spacer rodzinny ela bonomiella goście w domu oczy u szczeniaka odwiedziny shar pei suczka shar pei zdjęcia szczenię w nowym domu szkolenie psa zabawki dla szczeniąt dwa psy w domu dwa shar pei dzieci i psy entropium horse coat mary lou bonomiella morcheeba nino rotus oczy only tevez operacja prostaty u psa pies śpi pies w łóżku pocoyo rocco rodzaj sierści sen psa senny nastrój sierść shar pei ultimus bonomiella weterynarz bezpośrednie podejście bystrość umysłu ciekawość czarny pies czarny shar pei lecznica nauka komunikacji z psem nauki psa nieprawidłowa komunikacja odgrywanie etiud pies w aucie plac zabaw dla psów podróż z psem pokrętne ambicje właściciela posłuszeństwo prak-vet psie przedszkole co dalej góry nad morzem indywidualny spacer psa miso magic sonet suczka shar pei życie w wielkopolsce szczeniaki shar pei 3 tygodniowe szczenięta 6-tygodniowe szczeniaki afera czterotygodniowe szczenięta dwa psy kojec dla szczeniąt macierzyństwo macierzyństwo suki małe shar pei mea-li nauka porządku nowy rok oseski pazury kurs psa towarzysza mo-po w nowym domu nauka świadomość świadomość własnego ciała szkolą psy szkoląc szkolący szkolących szkolenia szkolenie psów szkolenie shar pei apetyt aportowanie ciąża u shar pei ciąża urojona cieczka cieczka u suki deszczowa pogoda dni płodne u suki dom jedno szczenię w miocie kaganiec dla shar pei karmiąca suka laktacja u suki black shar pei czarne shar pei czas w domu film gonitwy psów mania & mo co. metryka mleko matki dziecko i pies dziecko i shar pei nathalina szczenię shar pei zabawki z ikea elvis bonomiella etna bonomiella fotografowanie hodowla mea-li pada śnieg pies przy stole pies śni plener z psem rodzina senny pies
- Marzec, 2012
-
Więcej luzu
Do dzisiaj spacer drogą przez wieś miał dla mnie swoje dwa krytyczne miejsca: histerycznie jazgoczące małe pieski za jednym ogrodzeniem i wybieg dla kur za drugim.
Przejście z Bellą obok jednego lub drugiego parkanu nie było łatwe. Już kilkanaście metrów przed posesją z pieskami Bella zniżała się prawie do ziemi i posuwała do przodu na mocno ugiętych nogach. Jej spojrzenie nie wróżyło nic dobrego, trzymałam więc smycz tak mocno jak tylko mogłam. Obawiałam się, że jeśli tylko lekko poluzuję smycz Belli, ta z pewnością chwyci któryś z wystających przez siatkę pyszczków....
Podobne reakcje obserwowałam u Belli gdy mijałyśmy kurnik, z tym, że kury nie prowokowały, a wręcz przeciwnie, odsuwały się w najdalszy kąt swojego podwóreczka, jakby przeczuwając, że zamiary mojego psa do szlachetnych nie należą.
A dzisiaj stało się. Bella wyrwała mi się, doskoczyła do ogrodzenia, zza którego trwożnie spoglądały na nią kury... i zaniemówiła. Żadnego szczekania, żadnej szarpaniny ze mną czy też wściekłego rzucania się na płot. Nic z tych rzeczy. Grzeczny i dobrze ułożony pies. Stoi i patrzy sobie spokojnie na drób. Jak widać na zdjęciu.
Napatrzyła się i dalej już bez sprzeciwu poszła ze mną na spacer.
Wracając raz jeszcze odwiedzamy kury, po czym idziemy w kierunku rozkrzyczanych małych piesków. Postanawiam zaryzykować i pozwałam Belli dojść do płotu. Bella, trzymetrową odległość pokonuje jednym susem i staje przed ogrodzeniem jak wryta. Wystające przez siatkę małe mordki jak na komendę cofają się do wewnątrz. Ciekawość jednak zwycięża i pieski podchodzą do płotu, jeszcze nieufne, ale zaciekawione tym co nastąpi. Jak Kargule i Pawlaki. Napięcie opada, pozostaje tylko obopólne zainteresowanie. Nikt się nie awanturuje, nie jazgocze, zero agresji. Po chwili ogony wachlują powietrze.
Czyli to wszystko, co zdarzało się przedtem to była tylko poza, ewentualnie stres i napięcie spowodowane zbyt krótką i napiętą smyczą.
Już wiem, że czasami trzeba poluzować.
- Grudzień, 2011
-
Migawka z lasu
Monia. Nasza bardzo miła suczka. Pozuje zabezpieczona smyczą. W lesie preferujemy ograniczone zaufanie.
Piękny dzień mieliśmy dzisiaj, chociaż to już grudzień. Monia (2,5 roku) na spacerze cieszyła się aurą na równi ze mną. Jeszcze rok temu trudno było prowadzić ją na smyczy, trudno było też wpłynąć na nią mentalnie. Czas dorastania minął, mamy już w pełni dorosłą i naprawdę dobrze zsocjalizowaną suczkę. Bez manier i narowów. Niewątpliwie urodzenie i odchowanie przez nią siódemki szczeniąt także korzystnie wpłynęło na jej usposobienie. Stała się spokojniejsza, bardziej dystyngowana, jej próg pobudliwości podwyższył się znacznie. No i zmądrzała. Z nieposkromionego dzikusa przeistoczyła się w miłego psa domowego. Temperament jej co prawda nie opuścił - ciągle jeszcze ponad wszystko kocha galopy przez pola - ale skończyły się wariactwa i niesubordynacje. Dogadujemy się ze sobą bardzo dobrze. A zdjęcie Moni oczywiście dzisiejsze. - Lipiec, 2011
-
Szelki i smycz - lekcja pierwsza
Crocodilla i Choo-Choo. To co wygląda na czułego buziaka, w rzeczywistości jest mocnym chwytem za fafle!Dzisiaj szczeniaki zapoznały się z szelkami i dopiętą do nich smyczą. Czas już aby pomału i tego ich nauczyć. Jak do tej pory to zgodny duet sporo poprzyswajał: Choo-Choo przybiega ładnie na wołanie i nawet czasami elegancko robi "siad", Crocodilla zawołana nie przychodzi, ale gdy ją się już złapie, to podaje z wrodzonym sobie wdziękiem łapkę. Obie już dawno zapomniały co znaczy załatwić swoją potrzebę fizjologiczną w domu, a i w ogrodzie odbiegają na przyzwoitą odległość i nie pozostawiają nam pomników tuż pod progiem. Z techniką też już względnie zapoznane, bo wiedzą jak wyglądają samochody, poznały je z zewnątrz i od wewnątrz. Z zewnątrz to gdy towarzyszą stadu gapiącemu się przez płot na przejeżdżające ulicą auta wielkie i małe, wewnątrz gdy jechały naszym pojazdem do lecznicy na szczepienie. Nie wiem czy w ogóle zauważyły, że wtłoczyłam je do auta, bo całą drogę tarmosiły się radośnie nie zwracając najmniejszej uwagi ani na pojazd, ani na to co za jego oknami. Z szelkami jednak tak łatwo nam nie poszło. Założyć je sobie, owszem pozwoliły, smycze też ich nie zirytowały, natomiast w żaden sposób nie mogły pojąć do czego te zabawne uprzęże mają im służyć i kręciły się wokoło moich nóg jakby chciały bawić się w karuzelę. Po odpięciu smyczy zajęły się sobą tak jak widać na załączonych zdjęciach. Ja zaś zrozumiałam, że nie ma co iść na łatwiznę ucząc dwa szczeniaki na raz, i że tu potrzebna nauka indywidualna. Będziemy nad tym pracować.
- Czerwiec, 2010
-
Co Nelson lubi najbardziej
Nasz Nelson, niedługo już będzie miał 6 miesięcy. Minął ten czas niezwykle szybko, dla nas i dla psinki pewnie jeszcze szybciej. Przez ten czas poznaliśmy się wzajemnie bardzo dobrze, ustaliliśmy też co lubimy najbardziej, co średnio, a czego w ogóle nie akceptujemy. Dziś więc w skrócie lista 3 przyjemności, które Nelson uwielbia i które muszą się znaleźć w spisie rzeczy do zrobienia każdego dnia. Bez nich dzień można uznać za stracony.
1. Na pierwszym miejscu jest oczywiście spanie, w każdej postaci: od krótkiej, płytkiej drzemki, przez spanie, w którym śni się psiakowi coś (co dokładnie, do dziś nie wiadomo, bo Nelson tajemnicy treści strzeże i nie chce zdradzić. W trakcie tego rodzaju spania, psina mruczy, strzyże uszami i szybko przebiera nogami, jakby gdzieś biegł), aż po głęboki sen, o którym świadczy donośne chrapanie. Miejsce snu ? bez znaczenia, leżanka, płytki, panele, dywanik, kocyk, balkon. Wszędzie jest dobrze, gdzie można się wyciągnąć. Pozycja snu ? też różnorodna: na brzuchu, lub brzuchem do góry, na boku, głowa na łapkach, lub na spiralę: głowa skierowana w prawo, tylne nogi w lewo.
2. Spacery są na drugiej pozycji. Codziennie kilka plus jeden długi, gdzie idziemy do pobliskiego parku, nad rzeczkę Sudół lub inne miejsce, trochę bardziej odludne, ale gdzie za to można biegać bez smyczy i gdzie się chce. Po takiej przechadzce wracamy do domu i zaczynamy czynność opisaną w pozycji pierwszej.
3. Zabawy. W każdej formie i postaci. Jednak najbardziej lubimy zabawę z piłką, polegającą na skomplikowanym rzucaniu, po którym Nelson goni ją i szuka, a potem przynosi i prosi o więcej. Lubimy też podgryzanie wszelkich sznurków, przeciąganie i szaleńcze zapasy oraz zabawy z innymi psiakami. Nelson oczywiście jak każdy niezłomny zawodnik sumo atakuje znienacka, wskakuje na grzbiet przeciwnikowi i siłą czołgu zmusza go do położenia się na grzbiecie i poddania. Z satysfakcją stwierdzam, że nikt nie ma z nim najmniejszych szans. Po zabawie wracamy do domu i oddajemy się czynności z pozycji numer 1.
- Wrzesień, 2008
-
Psie akcesoria
Złapałam się na tym, że na moje psy wydaję pieniądze w głupi sposób. Nie mam tu na myśli karmy czy okresowych wizyt u weterynarza lecz przeróżne gadżety, które z pewnością nic dla psów nie znaczą, choć kupowane są niby dla nich. Weźmy na przykład smycze. Czy psu potrzebne są co raz to nowe, drogie smycze? Myślę, że zwierzakowi wszystko jedno czy prowadzony jest na eleganckiej lince czy też na sznurze do wieszania bielizny. Nikt jednak nie prowadzi psa na sznurze, psi pańciowie dbają aby ich czworonogi wyglądały elegancko i nie żałują kasy na drogie smycze, obroże, szelki...
Przejrzałam dzisiaj psie akcesoria znajdujące się w naszym posiadaniu i naliczyłam 14 obroży, 4 treningowe smycze skórzane, 5 smyczy skórzanych cienkich spacerowych, 4 smycze z tkaniny płaskie, 2 smycze z tkaniny okrągłe, 1 smycz skórzana pleciona, 3 smycze zwijane na rolkę, 6 ringówek, 2 łańcuszki, szelki czerwone 2 szt, szelki niebieskie 2 szt, szelki czerwone we wzorki, zielone i czarne po 1 szt.
Niebawem wrocławska wystawa psów, a na niej dziesiątki kramów i kramików z psimi smyczami, szelkami, obrożami, łańcuszkami... Od trixie, rogz i temu podobnych wyciągaczy pieniędzy z właścicieli czworonogów. Chyba jednak się im nie oprę i znowu sprawię coś nowego moim psom. Bo ja, proszę państwa bardzo te psie drobiazgi lubię..
Strona 1 z 2, łącznie 6 wpisów
Ostatnie komentarze