Wpisy otagowane jako psy w zimie
domowe stado afera z koziego rynku apetyt psa czarne szczeniaki shar pei dom domowa hodowla shar pei dorastanie szczeniąt dwa shar pei grupa shar pei hodowla bonomiella kanapowiec konflikty kupno szczeniaka mo-po w nowym domu mon cheri bonomiella owoce dla psa pada śnieg pampalini boy quasar pierwszy spacer z psem pies domowy pies w zimie psy rodzinnie shar pei spacer z psami stado stado psów stado shar pei szczeniak shar pei szczenię w domu miot n bonomiella karma dla szczeniąt karmienie szczeniąt shar pei macierzyństwo suki mleko suki niebieski język odchowywanie szczeniąt odrobaczanie opieka nad szczeniętami psie imiona royal cain rozwój szczeniąt shar pei sen szczeniąt shar pei szczenięta szczenięta shar pei xabea bonomiella zdjęcia szczeniąt zima żywienie szczeniąt oseski oczekiwanie na poród ciąża u shar pei ciąża u suki lasimonne bonomiella sen psa suka w ciąży temperatura ciała tequilla bonomiella zaawansowana ciąża zapowiedź szczeniąt shar pei apricot ciąża urojona czarny shar pei kolor psa komunikacja z psem mary lou bonomiella only tevez bonomiella zabawa na śniegu zabawa psów zabawa shar pei zdjęcia shar pei życie w wielkopolsce cieczka kot i pies młode psy młody pies młody shar pei nowy pies w domu pies shar pei posłuszeństwo prace w ogrodzie rozwój szczeniaka shar pei na spacerze shar pei pies shar pei szczeniak socjalizacja szczeniąt spacer w lesie suczki shar pei szczenię szczenię shar pei temperament albert e. bonomiella beztroski sen beztroski sen psa błogi sen błogi sen psa dwa szczeniaki w domu jak śpią psiaki legowisko dla psa Mo-Po w nowym domu morcheeba nino rotus o czym psina śni only tevez pies przy stole pies śni pies śpi pies w łóżku pocoyo przesypianie sprawy psina śni senny nastrój senny pies shar pei w nowym domu shar pei w zimie dorian bonomiella niechęć do wyjścia z domu pies udaje że śpi pies w lesie psu zimno spacery z psem zabawa w śniegu hodowla shar pei krycie lecznica mania & mo co. nauka psa odwiedziny pies w aucie podróż z psem prak-vet psy rasy shar pei psy w aucie relacje między psami rodzina apetyt aportowanie bella cieczka u suki deszczowa pogoda dni płodne u suki hodowla psów rasowych jedno szczenię w miocie kaganiec dla shar pei karma dla psa karmiąca suka karmienie szczeniąt kurs psa towarzysza laktacja u suki macierzyństwo out cypress bonomiella zima na wsi zimowe zdjęcia ciąża etna bonomiella furror koenic burshuy oczekiwanie na szczenięta piąty tydzień ciąży pięć tygodni ciąży przegląd miotu shar pei w ciąży bullmastiff domowa hodowla elvis bonomiella leśne zwierzęta pazury pies na śniegu szczeniaki shar pei szczenięta wielkanoc wilk naczelny spacer z psem wystawa zabawa z psem
- Lutego, 2012
-
Całkiem na zimowo
Już myślałam, że jakoś się do wiosny dotelepiemy bez śniegu i było mi z tą myślą bardzo dobrze.
Aż tu dzisiaj przyszło, napadało, zawiało na biało.
Nasze shar pei`e cieszą się zimą szaleńczo, co zresztą widać na załączonej fotce. Zdjęcie przedstawia przedpołudniową gonitwę całego stadka.
Teraz śniegu leży dwa razy tyle, a psy mają ubaw po pachy. W sensie dosłownym. I wcale a wcale im się do domu nie śpieszy. Zachwyt nad aurą bezgraniczny. Jak dzieci.
Pozostaje cieszyć mi się z tego, że one się cieszą.
- Grudnia, 2010
-
Zimowe kwiatki
Piotr ma swoje przeróżne powiedzonka i czasami potrafi mnie nimi naprawdę zaskoczyć tak, że staję z otwartymi ustami nie wiedząc jak zripostować. Niezaprzeczalny wpływ na kwiecistość i urok wyrażeń mojego męża ma z pewnością jego fizyczna aktywność, czytaj: praca w domu i w (za)ogrodzie. Dzisiaj po dwugodzinnym machaniu w śniegu różową szuflą, po przepychaniu wraz z udziałem dwóch silnych chłopów z sąsiedztwa naszego pojazdu z jednej śnieżnej zaspy w drugą, po odmrożeniu drzwi wejściowych czy też zamka w nich (nie wnikałam), wrócił ściekły do domu, rzucił czapką i rękawicami, po czym jednym tchem wyrecytował: "można się kwiatem różanym poro....". Zapisałam szybko aby mi nie umknęło. Zima dopiero nam się rozpoczęła, jak tak dalej będzie szło, to pewnie i cennych powiedzonek Naczelnego uzbiera się na spory tomik.
A tymczasem Bella okrągleje i nic sobie z aury nie robi, jako że prawie nie wychodzi z domu. Nie chce i już. Tyle tylko co musi. Inaczej Pampus. Ten najchętniej siedziałby dzień cały w śniegu. A zachwycony przy tym, a szczęśliwy, że aż żal o wiośnie pomyśleć. Wczoraj pochwaliłam się zdjęciem Pampusa na facebooku, a dla tych co nie widzieli wklejam do bloga. Przy okazji nadmienię, że w tym tygodniu nasz mały Pampek kończy 12 miesięcy. Wszystkiego Najlepszego Roczniaku! -
Śnieżnie i grudniowo
Znowu odśnieżanie tych strasznych białych mas co to zasypały nam dom i ogród nocą. Dzień był tak szary jak na zdjęciu po lewej. Ohydnie bury, zimny i nieprzyjazny!
Człowieczek z szuflą, widoczny przy ulicy, to umęczony ciężką, fizyczną pracą Piotr tuż po zakończeniu walki z "białym szaleństwem" i utorowaniu pojazdowi wyjazdu.
Z uprzątaniem śniegu z przed bramy za każdym razem ta sama polka: śnieg co to napadał w nocy już świtem zgarniany jest pługiem z jezdni na chodniki, wjazdy i wyjazdy. Co uprzątnięte jednego dnia, zasypane w kolejnym. Fajne, co? Dodatkową "atrakcją" zimy są spadające z naszego dachu z hukiem i łomotem masy śniegu w postaci lawiny. Rozrywka to wątpliwej jakości, ale widowisko przednie. Lawina dachowa co raz to obsuwa się znienacka i raczej biada temu, kogo by zaskoczyła!
Zima dopiero się rozpoczęła, a mamy jej całymi naszymi sercami dosyć. No może z wyjątkiem Moni i Pampusa. Tym dwóm młodym oszołomom podoba się aktualny stan i do upadłego uprawiają gonitwy w śniegu. Pozostałe psy nie zdradzają najmniejszej chęci wystawienia nosa czy tym bardziej ogona poza drzwi. Trzeba je namawiać do wyjścia, a Bellę wręcz oburącz wypychać, bo dobrowolnie sama by chyba nie opuściła naszego łóżka, w którym to większą część dnia się wyleguje. Mnie też nic się nie chce gdy niebo koloru owsianki (fuj-fuj!!) , a brak możliwości spaceru po lesie przyprawia mnie niemal o klaustrofobię. Leżymy więc sobie razem: ja i Bella. Ona w ciąży, ja w oczekiwaniu na tych co to w jej brzuszku. Jeszcze prawie cztery tygodnie! - Stycznia, 2010
-
Wiedzie nam się dobrze
Donoszę, że żyjemy, że nie zamarzliśmy i wiedzie nam się dobrze, chociaż jak wszyscy ciepłolubni mamy tej zimy już powyżej dziurek w nosie. Aktywność ruchowa nasza i psów drastycznie zmalała, nikomu nie chce się wychodzić z domu gdy na zewnątrz lodowato. Ja mam usprawiedliwienie i wymówkę, że muszę pilnować szczeniąt, więc jestem pod ochroną. O zaopatrzenie troszczy się Naczelny i chwała mu za to! Pojazd wykopany spod śniegu i odlodzony, łączność ze światem przywrócona. Psy nie chcą wytknąć nosa poza drzwi, każdego z osobna trzeba prawie na siłę wypychać, a po minucie już wracają do domu. Któreś z nich zrobiło dzisiaj wielką kałużę w łazience... Chyba z zamysłem aby nie wyjść.
Szczenięta coraz większe, mobilniejsze i rzecz jasna rozumniejsze (rym-cym-cym). Jedzą i piją już całkiem wprawnie, bawią się ze sobą, interesują się też zabawkami. Swoje nastroje potrafią wyrazić nie tylko cieniutkim piskiem, ale i poszczekiwaniem. Pomału z niezdarnych osesków przeistaczają się w małe pieski. Wszystkie mają jęzorki już wybarwione na niebiesko!
-
Zimno i śnieżnie
Towarzystwo przed bramą. Od lewej: Misiek, Bella, Teqi, Simonka.
Termometr zaokienny wskazuje -10. Będzie jeszcze zimniej i straszniej. W domu piec centralnego ogrzewania bucha żarem, ale nie starcza tego buchania aby zapewnić ciepło szczeniętom, więc grzejnik elektryczny pracuje tak, aż słychać jak pożera prąd. Nasz pojazd pozostawiony beztrosko pod gołym niebem najpierw obmarzł, potem został zasypany śniegiem. A potem znowu obmarzł i to na okrągło. Brama wyjazdowa zamarzła i przymarzła do podłoża.
Naczelny z katarem i kaszlem, więc aby go oszczędzić postanowiłam sama utorować wyjazd w kierunku drogi i odmrozić pojazd. Nie udało mi się ani jedno, ani drugie. Zmarzłam tylko i zesztywniałam z zimna jak kościotrup. Jeśli i jutro nie uda się nam przebić przez zmarzlinę, czeka (chyba) mnie przełażenie przez bramę górą i jazda do sklepu autobusem. No, chyba że do nas dojedzie ktoś z aprowizacją...
Mowy nie ma aby pójść z psami na spacer, jedyna odśnieżona droga to krajowa Nr 8. Ta w kierunku Warszawy.
A tymczasem stadko moje mimo wszystko zadowolone z życia. Zdjęcia z dzisiejszego dnia obrazowo pokazują ich nastroje.
Strona 1 z 2, łącznie 7 wpisów
Ostatnie komentarze