Wpisy otagowane jako pies w zimie
- Stycznia, 2013
-
Dobre wieści z Wrocławia
Serdeczne podziękowania za piękną serię zdjęć Dakotki, za bardzo miły list o psince i za pamięć o nas dla pp. Krystyny, Gosi i Piotra z Wrocławia.
(...) przesyłam dzisiejsze, a więc jak najbardziej aktualne, zdjęcia Dakoty. O naszym piesku słów kilka: rośnie nam ona w oczach, przybrała na masie (niemal 13 kg to nie przelewki!), a i rozumku jej ciut przybyło. Perfekcyjnie wykonuje komendę "siad", w tych lepszych dniach nawet podaje łapkę. Od początku lutego wybieramy się z nią do psiego przedszkola, bo - jak wiadomo - w dzisiejszych czasach bez edukacji to ani rusz. Później planujemy tresurę dla dorosłych psów. W domu gryzie niewiele, czasem dziabnie po drodze poręcz od fotela lub ewentualnie czyjąś stopę. Na spacerkach natomiast lubi wyszukiwać żołędzie, od czasu do czasu w jej paszczy przepastnej znaleźć można jakiegoś listka, a teraz, gdy na dworze leży śnieg, to i trochę białego puchu Dakota wchłonie po drodze. Na smyczy troszkę ciągnie, ale delikatne szarpnięcia smyczą szybko przywołują ją do porządku. Śmiesznie reaguje na te upomnienia: odwraca wtedy pyszczek i spogląda na człowieka z wzrokiem mówiącym "Dobra, w porządku, wiem o co Ci chodzi, trochę się uspokoję!". Dakotka jest psem niezwykle przyjaznym - kocha dosłownie każdego, kogo spotka w czasie spaceru: od ludzi starszych, po młodzież opuszczającą pobliskie liceum, przez dzieci, przypadkowo napotkanych bezdomnych, no i oczywiście wszystkie pieski, choć do dużych podchodzi z niejakim dystansem. Zauważyłyśmy dziś z mamą, że Dakota pogubiła gdzieś przednie zęby! Niestety w paszczy wciąż pozostają śmiercionośne (no, może przesadziłam, ale na pewno bólonośne - ot, nowy neologizm) kły... Niemniej jednak widok psiaka bez przednich mleczaków jest wprost cudowny, dlatego też wysyłam Pani zdjęcie-dowód, by Pani również mogła nacieszyć oko.
Pięknie się mała Dakotka rozwija, jest czym pocieszyć wzrok!
Ale to jeszcze nie wszystko, bo w "kolejce" na pokazanie w blogu czekają zdjęcia Doriana, Dextera i D-J Mańka.
Ciąg dalszy zdjęć dorastających dzieci Moni niebawem nastąpi...
- Grudnia, 2012
-
Ósmy tydzień ciąży!
Cudowna, mroźna aura, szadź na gałęziach, wręcz bajkowo. Nawet w tak piękny dzień jak dzisiejszy nie łatwo mi było namówić Aferkę na krótki spacer, musiałam się mocno natrudzić aby zechciała ruszyć się z posłania i wyjść z domu na tych kilkanaście minut. Nie da się ukryć, że ciężko jej już bardzo z tak dużym brzuchem i pewnie zimno w odsłonięte sutki.. Kwadrans spaceru w zupełności jej wystarczył. Teraz zagnieździła się znowu w moim łóżku i odpoczywając drzemie. Wygląda na szczęśliwą.
Miłego dnia!
- Lutego, 2012
-
Na dwóch nogach
Czy wiecie, że...
- shar pei przez swoje pierwsze cztery lata życia udaje człowieka i dlatego często jest nie czworo- lecz dwunożny?
- shar pei po ukończeniu czterech lat staje się człowiekiem i tylko dla niepoznaki udaje psa?
:-)
Człowieka świadomie i z dużym wdziękiem udaje młodziutka Channelka, co widać wyraźnie na zdjęciu nadesłanym mi przez p. Iwonę.
Dziękuję bardzo za zdjęcie i za wiadomość, to ogromna radość dla mnie zobaczyć jak pięknie wyrosło dziecię naszej Moni.
W tym miejscu pozwolę przytoczyć sobie nadesłany mi wraz ze zdjęciem opis charakteru Młodej:
Pierwszy śnieg przyjęła ze zdziwieniem, patrzyła dookoła i miała problem z załatwieniem "grubszych" spraw. Chyba szkoda jej było tej nieskazitelnej bieli zniszczyć :) . Na padający śnieg patrzyła z miną pytającą - "co mi spada na głowę ? "
Kropka w kropkę, zupełnie jak mama Monia. A przyjmowanie pozycji dwunoga, jest cechą charakterystyczną dla rodziny. I nie mam tu na myśli tylko siebie czy Naczelnego, lecz bliższych i dalszych krewniaków Channelki. Mają tak samo jak ona.
(...) psina nadal tryska niespożytą energią, która uwalnia się zwłaszcza w plenerze .
-
Szczęśliwym kanapowcem być
Termometr zaokienny pokazuje minus 22! Niebieski słupek domowego termometru oscyluje w granicach 22 ale plus.
(Myśl o rachunku za ogrzewanie domu jawi mi się w postaci koszmaru!)
Nasze mądre psy wiedza, ze zimno straszliwie i szczęśliwie nie domagają się spacerów. Rozsądnie, bo przy tak niskich temperaturach i tak nikt i nigdzie by z nimi nie poszedł. Zima, zimno, mróz, mało rozrywek, więc zapadają w sen długi nie tylko w nocy, ale i podczas dnia.
Prawie hibernacja.
Za to wypuszczone na krótko na dwór biegają jak w amoku. Zimne powietrze wprowadza je w radosny rausz. Gdy tak szaleńczo gonią się wzajemnie dookoła domu, boję się, że na zakrętach połamią sobie nogi...
Pozwalam im na 15-minutowe szaleństwa w dwugodzinnych odstępach.
Poza gonitwami jedzą, albo śpia i śnią chrapiąc głośno. Zmartwień nie mają żadnych.
Wierzę, że są szczęśliwe. - Stycznia, 2012
-
Zimowe zabiegi pielęgnacyjne
Dzisiaj trochę o zimowej pielęgnacji naszych shar pei. Intensywne wyczesywanie tych co akurat zmieniają sierść i lekkie traktowanie szczotką tych co jeszcze przed zrzucaniem włosa, to już standard. Bo to jest tak, że mroźne powietrze na zewnątrz sprzyja gęstnieniu naturalnej okrywy włosowej, a wewnątrz ciepły i wysuszany przez kaloryfery domowy mikroklimat przyspiesza zrzucanie zimowego puchu. Ale nie narzekam. Gorzej było gdy topniał śnieg, a na zewnątrz wszędobylskie błoto. Każdy powrót psów z dworu do domu kończył się myciem łap (czytaj: umycie i wytarcie do sucha dwudziestu psich nóg kilka razy dziennie!).
A skoro jesteśmy przy psich łapach, to parę słów jak zadbać o nie gdy ziemia pokryta zmrożonym śniegiem, podłoże lodowate, a chodniki solone.
My zimą, przed każdym spacerem stosujemy na psie stopy maść ochronną domowej produkcji. Składniki: 10 gramów wosku pszczelego, 2 łyżki miodu, 1 kapsułka witaminy E.
Przygotowanie maści jest dziecinnie proste. Wosk podgrzewamy aż stanie się półpłynny, dodajemy do niego miód i zawartość kapsułki witaminy E. (kapsułkę przed wyciśnięciem zawartości schładzamy). Całość dokładnie mieszamy, po czym gotową maść umieszczamy w słoiczku. Tak przygotowany specyfik możemy przechowywać przez kilka miesięcy. Polecam.
Strona 1 z 5, łącznie 23 wpisów
Ostatnie komentarze