Wpisy otagowane jako oczekiwanie na poród
ciąża u shar pei apetyt ciąża u suki dom macierzyństwo pies towarzysz poród praca z psem psie noworodki siedem tygodni ciąży suka w ciąży xabea bonomiella zapowiedź szczeniąt shar pei afera z koziego rynku bonomiella ciąża urojona dog handling handling hodowla bonomiella hodowla shar pei kot i pies krycie lasimonne lasimonne bonomiella mon cheri mon cheri bonomiella przygotowanie psa do wystawy shar pei apricot suka szczenna szczeniaki shar pei temperatura ciała tequilla bonomiella trening wystawowy urodziny psa apetyt psa black shar pei bullmastiff cieczka czarne szczeniaki shar pei dorastanie szczeniąt jabłko karmienie szczeniąt kolor psa lovey dovey bonomiella macierzyństwo suki naprawa ogrodzenia nauka psa nieskrępowana miłość pampalini boy quasar pies pies sąsiada pies w zimie pora karmienia psy w zimie domowe stado miot n niebieski język pada śnieg rozwój szczeniąt shar pei sen psa shar pei w zimie stado stado shar pei zabawa na śniegu zabawa w śniegu zima życie w wielkopolsce albert e. bonomiella beztroski sen beztroski sen psa błogi sen błogi sen psa dwa szczeniaki w domu jak śpią psiaki legowisko dla psa Mo-Po w nowym domu morcheeba nino rotus o czym psina śni only tevez pies przy stole pies śni pies śpi pies w łóżku pocoyo przesypianie sprawy psina śni sen szczeniąt senny nastrój senny pies shar pei w nowym domu domowa hodowla shar pei kupno szczeniaka lecznica mania & mo co. odwiedziny pies w aucie podróż z psem prak-vet psy rasy shar pei psy w aucie relacje między psami rodzina shar pei 8 tydzień ciąży ciąża karmienie suki ciężarnej komunikacja z psem mięso dla psa naturediet oczekiwanie na szczenięta ostatni tydzień ciąży piąty tydzień ciąży pięć tygodni ciąży shar pei w ciąży siódmy tydzień ciąży zaawansowana ciąża zapowiedź szczeniąt zima 2012 grzeczny pies kreciki ludzie i psy miso magic sonet poród u suki przysmak dla psa shar-pei suka ze szczeniętami szczenięta shar pei usuwanie kamienia nazębnego weterynarz łakomstwo aportowanie bella cieczka u suki deszczowa pogoda dni płodne u suki dwa shar pei hodowla psów rasowych jedno szczenię w miocie kaganiec dla shar pei karma dla psa karmiąca suka kurs psa towarzysza laktacja u suki etna bonomiella furror koenic burshuy przegląd miotu rodzinnie
- Grudzień, 2010
-
9-ty tydzień oczekiwania na szczenięta
Jeszcze nic. Jeszcze czekamy w napięciu. Temperatura ciała Belli spadła dzisiaj przed południem do 37,5 stopnia po to aby wieczorem osiągnąć znowu 38. Wieczorna miska została opróżniona przez nią z wilczym apetytem, tak samo jak i wcześniejsze posiłki. Spać, spać i spać... tylko tego chce Bella, więc posypia sobie to tu, to tam.
Fotka drzemiącej ciężarnej jak najbardziej aktualna, uchwycona w czasie dzisiejszej drzemki podczas naszej kolacji, bo Bella jest wszędzie tam gdzie ja. Nawet w nocy śpi przytulona do mnie, czyli razem dzielimy łóżko. Muszę teraz mieć ją obok siebie, aby w razie gdyby nagle postanowiła rodzić, móc natychmiast się obudzić i odpowiednio zareagować.. A to, że lubię gdy ona tuli się do mnie we śnie, to już inna inszość....
Dzisiaj znowu mam dla Was zdjęcie z high-tech komputerowego USG (sorry za nieprofesjonalne wyrażenie) wykonane przez National Geographic / Pioneer Production i przedstawiające szczeniaczka w analogicznym wieku jak te siedzące w brzuchu Belli. Oj, robi to zdjęcie wrażenie, prawda? Tak, moi drodzy, psie dzieci już gotowe do przyjścia na świat, ale dopóki mieszczą się w maminym brzuchu i nie jest im za ciasno to poczekają jeszcze parę dni w bezpiecznym schronieniu. Poczekają, albo nie.
No a teraz dla odmiany oraz odwrócenia uwagi od spraw poważnych, fotka takich dwóch czarnych zbójów, co to ciągle ze sobą, czyli Tevez i Cypress. Tym razem siedzą z wrodzonym sobie wdziękiem na stole i patrzą bardzo pewnym siebie wzrokiem na kogoś lub coś.... Młode już pną się ambitnie w górę jakby wiedziały, że punkt widzenia zależy punktu siedzenia.
Na koniec istotna informacja: Pampus na przekór zimie wymienia sierść na letnią i robi to zdecydowanie gwałtownie. Ani chybi, idzie nam wielkimi krokami ocieplenie -
Oczekiwanie
Kończą się święta jakoś tak niepostrzeżenie, kończy się też niebawem ósmy tydzień ciąży u Belli i już wiadomo, że jeszcze tylko parę dni, a rodzina się nam powiększy. Bella zaokrąglona obiecująco i nie ma żadnych wątpliwości, że przychówek w brzuchu siedzi i rośnie. Brzuch Belli jest głaskany, tulony, osłuchiwany i adorowany przez nas niemal do absurdu. Jeszcze jest kosmaty, jeszcze nie zgubił ze swojej spodniej części włosa, a to oznacza, że trochę czasu minie zanim uwolni tych co to w jego środku. Sutki sterczące z brzucha i klatki piersiowej już całkiem spore i tylko czekać, a pojawi się w nich mleko. Codziennie widzę zmiany w wyglądzie i zachowaniu Belli, z dnia na dzień obwód w "talii" jej się powiększa, maleje natomiast temperament. Jej aktualny stan psychiczny jst adekwatny do fizycznego (zaawansowana ciąża!) i równa się humorowi dostojnej matrony wraz z całkowitą obojętnością co do poczynań reszty stada.. Żadne zabawy z psami przyszłej mamy nie kręcą, a tylko dwie czynności sprawiają jej niekłamaną przyjemność: obfite jedzenie i spanie na kanapie. Co poniektórzy nasi znajomi, ci bardziej niecierpliwi, chcieliby już wiedzieć ile psich dzieci w brzuchu Belli siedzi... Pewnie kilka i raczej mniej niż więcej. Dokładniej zdefiniować nie potrafię, ale ci co wiedzą co mam na myśli to się domyślają, że miot spodziewany raczej niewielki. Zaciskam kciuki za szczęśliwy poród i za zdrowe szczenięta, bo przecież nie ilość jest istotna, nieprawdaż?
-
Śnieżnie i grudniowo
Znowu odśnieżanie tych strasznych białych mas co to zasypały nam dom i ogród nocą. Dzień był tak szary jak na zdjęciu po lewej. Ohydnie bury, zimny i nieprzyjazny!
Człowieczek z szuflą, widoczny przy ulicy, to umęczony ciężką, fizyczną pracą Piotr tuż po zakończeniu walki z "białym szaleństwem" i utorowaniu pojazdowi wyjazdu.
Z uprzątaniem śniegu z przed bramy za każdym razem ta sama polka: śnieg co to napadał w nocy już świtem zgarniany jest pługiem z jezdni na chodniki, wjazdy i wyjazdy. Co uprzątnięte jednego dnia, zasypane w kolejnym. Fajne, co? Dodatkową "atrakcją" zimy są spadające z naszego dachu z hukiem i łomotem masy śniegu w postaci lawiny. Rozrywka to wątpliwej jakości, ale widowisko przednie. Lawina dachowa co raz to obsuwa się znienacka i raczej biada temu, kogo by zaskoczyła!
Zima dopiero się rozpoczęła, a mamy jej całymi naszymi sercami dosyć. No może z wyjątkiem Moni i Pampusa. Tym dwóm młodym oszołomom podoba się aktualny stan i do upadłego uprawiają gonitwy w śniegu. Pozostałe psy nie zdradzają najmniejszej chęci wystawienia nosa czy tym bardziej ogona poza drzwi. Trzeba je namawiać do wyjścia, a Bellę wręcz oburącz wypychać, bo dobrowolnie sama by chyba nie opuściła naszego łóżka, w którym to większą część dnia się wyleguje. Mnie też nic się nie chce gdy niebo koloru owsianki (fuj-fuj!!) , a brak możliwości spaceru po lesie przyprawia mnie niemal o klaustrofobię. Leżymy więc sobie razem: ja i Bella. Ona w ciąży, ja w oczekiwaniu na tych co to w jej brzuszku. Jeszcze prawie cztery tygodnie! - Sierpień, 2010
-
Z ostatniej chwili (raczej nerwowo)
Temperatura ciała Simonki spadła do 37,1 stopnia.
Miska z jedzeniem stoi nietknięta, chęć wychodzenia z domu równa się zero..
Simcia niespokojna, wierci się albo przekopuje posłanie.
DYSZY BARDZO CIĘŻKO!
Będziemy niebawem RODZIĆ.
Oh Yeah!!! -
Bardzo zaawansowana ciąża
I znowu sypiam niespokojnie. Nasłuchuję jak Simonka oddycha, zrywam się gdy ta zaczyna się wiercić, wydaje mi się, że to już-już, a ona za chwilę układa się wygodnie i pochrapuje w najlepsze jakby nigdy nic, jakby nie było przed chwilą ogromnego niepokoju i bieganiny. Sierść z biustu Simonki wypadła w ostatnich dniach, odsłoniły się duże, różowe sutki, bar mleczny dla tych co to jeszcze bezpieczne i niczego nieświadome w maminym brzuchu. I mleko też już jest, w śladowych co prawda na razie ilościach, ale pokazało się! Znak, że akcja porodowa może rozpocząć się już dzisiaj, ale może być i tak, że będziemy na maluchy musieli jeszcze parę dni poczekać. Najtrudniej jest nocą, sapanie, stękanie, rozkopywanie posłania i straszenie mnie dyszeniem. W dzień spokojniej, a powiedziałabym nawet, że całkiem na luzie.
Simcia była dzisiaj nawet na krótkim spacerze, ze zwykłą sobie niechęcią do psów z sąsiedztwa obszczekała gromadkę kudłatych mini-piesków, po spacerze obiad zjadła z apetytem godnym lepszej sprawy, a teraz śpi twardo. Jasne, w nocy będzie wyspana i wypoczęta i albo z nudów będzie chodzić w te i we wte, albo naprawdę zacznie rodzić. Tak czy owak jestem w ogromnym napięciu i pewnie pozwolę sobie na drzemkę podczas dnia, bo nocą to u nas o spokój niełatwo. Dobrze, że małe Tequilaki grzeczne i nie hałaśliwe. Pogoda się nam skiepściła, szczenięta teraz więcej w swoim "pokoju dziecinnym" niż na powietrzu, bo wietrzne, bo deszcz przelatujący kilkakrotnie w ciągu dnia i moczący dokładnie trawę. Mimo niesprzyjającej aury wypuszczam je kilka razy w ciągu dnia na kilka minut. Przyzwyczaiły się, że siusianie i kupkanie to nie w domu, więc rady nie ma, muszą wyjść.
Jak wcześniej wspominałam, we wtorek przegląd miotu, a po nim czas rozstania z maluchami. W środę odjadą już Tevez i Cypress... W środę Natalia przywiezie mi moją Mon Cheri. Bardzo, ale to bardzo się za Monią stęskniłam, nie mogę się jej wprost doczekać! Póki co Monia u Natalii rozpieszczana do granic możliwości. Oj będzie im się chyba trudno rozstać!
Strona 1 z 2, łącznie 10 wpisów
Ostatnie komentarze