Wpisy otagowane jako dzieci
bezgraniczna wyrozumiałość bezinteresowność dostarczanie wiedzy indywidualne predyspozycje konsekwencja kształtowanie intelektu lepsze są psy Mo-Po w nowym domu nabyte umiejętności nauki nieskrępowana miłość odpowiednie nastawienie osobiste preferencje posiadać szczęśliwego psa przereklamowane dzieci psa samodzielność szczera radość troska tłumaczenie ustalona zasada wychowywanie psów zdolność analitycznego myślenia zebrane doświadczenia związek przyczynowo-skutkowy dziecko i pies czarny pies czarny shar pei dzieci i psy dziecko i shar pei ludzie i psy mary lou bonomiella morcheeba bonomiella pepe lavion bonomiella pies w nowym domu shar pei i dzieci zabawa z psem zwierzęta łakomstwo rodzina wspólne relacje agility agresja u psa aukcje psów dom doświadczenia na psach hodowcy psów rasowych hodowla psów kastracja naczelny odwiedziny pies na wsi pies obronny pies w budzie pieskie życie przysmak dla psa psie nawyki rachunki do zapłacenia rasowy pies ronda bonomiella shar pei cena shar pei do oddania shar pei i dziecko shar pei na sprzedaż shar-pei szczekanie tequilla bonomiella a nuż się uda ambarans bezpośrednie podejście beztroski sen beztroski sen psa bystrość umysłu błogi sen błogi sen psa cieczka ciekawość czas w domu czekanie na pańcia dog in car dogs play domowe stado dwa psy dwa psy w domu dwa shar pei jak śpią psiaki kompromis karma karmienie szczeniąt shar pei nauka porządku nauka psa szczenię shar pei lasimonne bonomiella zabawa zachowanie szczeniaka pazury spacer w lesie traktowanie psa konflikty psy obroża
- Listopada, 2011
-
Przereklamowane dzieci
Zatem śmiałe tezy odsłaniam światu. Zaznaczam jednak, że to mocno przymrużone oko i poza zdjęciami i moją nieograniczoną miłością do Morcheeby i Pocoyo nic nie należy rozumieć dosłownie i zero-jedynkowo.
Wychowywanie psów, choć angażujące, jest niewspółmiernie efektywne i bezsprzecznie skuteczne. Raz ustalona zasada - słuszna czy nie zależy do okoliczności - pozostaje obowiązująca, aż do zmiany na korzystniejszą ... z punktu widzenia czworonoga. Wszystko to proste, łatwe i transparentne. Niemniej jednak dodam, że zachcianki każdej ze stron, utrzymują w ryzach osobiste preferencje i ostatecznie formują indywidualne predyspozycje. Wystarczy zatem sprawować sprawiedliwe rządy i obficie dotować socjal, aby otrzymać nieskończone pokłady radości, miłości, a w efekcie szczęśliwego psa. Ale to jeszcze za mało, bo dzieci też to potrafią.Krzykiem, szarpaniem i ciągnięciem za smycz nic dobrego się nie osiągnie. Przemoc bowiem, jak w każdej innej sferze życia, nic sensownego nie przynosi. Im poważniej podejdziemy do nauki, tłumaczenia pełnymi zdaniami i dostarczania wiedzy z najdrobniejszymi szczegółami, tym krócej potrwa szkolenie, a i powtórka programu nie będzie konieczna. Przy odpowiednim nastawieniu i konsekwencji, niemal wszystko shar pei opanuje w max dwa dni, a umiejętności przydatne także i z jego strony, zwykle za drugim razem! Kwartał, począwszy od drugiego miesiąca życia kształtuje intelekt psiny, zdolność analitycznego myślenia i samodzielność.
Później bazuje ona na nabytych umiejętnościach z wykorzystaniem efektu pracy milionów wykształconych szarych komórek i zebranych doświadczeń. Wielu mylnie twierdzi, że po tym okresie, psa już niewiele można nauczyć. Bzdura. Odpowiednia argumentacja, przedstawienie związku przyczynowo-skutkowego i wiarygodne wykazanie korzyści wynikających stricte dla psa, daje dokładnie takie same efekty.Wiem, że to śmiały pogląd, ale uważam że stawianie ludzi ponad światem zwierzęcym, to egoistyczne, egocentryczne i nieuzasadnione nadużycie i stronniczy populizm. Wielu bowiem, nie rozumiejąc czegoś, uważa za gorsze, czy wręcz głupie. Spróbujcie otrzymać wyrozumiałość lub zrozumienie, jeśli spóźnicie się do pracy, bo pies jest chory, trzeba było podać leki o określonej porze lub pojechać do weterynarza.Fraza "dziecko" skolei oferuje niespotykane możliwości. Mogą się drzeć, śmiecić, niszczyć, usprawiedliwiać spóźnienia i nieobecności, a także zapewniają pierwszeństwo wraz z przyzwoleniem na wcześniejsze wychodzenie z pracy. To, że jest to społecznie przyzwolone to jedno. Nieuzasadnione toczenie błędnego koła to drugie. Dla mnie bezcenne jest to, że gdy wracam do domu, spotyka mnie szczera radość, nieskrępowana miłość, bezgraniczna wyrozumiałość i troska. Bezinteresowność we wszystkim, w każdej sekundzie, którą spędzamy razem. Zawsze. Dzieci są cudowne, ale lepsze są psy. p>
- Lutego, 2008
-
Argumenty przeciw nabyciu psa
Często spotykanym argumentem przeciw nabyciu psa jest obecność w domu małego dziecka. Staram się zrozumieć wszystkie za i przeciw młodych matek, ale nie do końca mi się to udaje, chociaż ze względów psychologicznych powinno być to całkowicie jasne.
Młoda matka, dla której przyjście na świat maleństwa jest absorbujące nie tylko fizycznie ale psychicznie, żyje tylko sprawami rodzinnymi. Mogą one przysłonić cały jej świat. I gdzież tu miejsce na wprowadzenie psa do domu? Boją się rodzice, że pies mógłby zrobić dziecku krzywdę, może zaraziłby jakimiś pasożytami albo wywołał jakieś uczulenia. W końcu i małe dziecko też jeszcze nie jest dobrym towarzyszem zabaw z pieskiem. Wprawdzie duży brytan bywa łagodny wobec dzieci, ale jak mały głuptas złapie go ząbkami za ucho, to cierpi. Mniejszy zaś piesek w podobnej sytuacji może się odgryźć. A sprzątanie. Ile tego jest przy dziecku, a jeszcze dodać i po psie. Dla niektórych wprost niewyobrażalne.
Znam ludzi mających w domu dwa shar-pei, jedno maleńkie dziecko i radzą sobie całkiem dobrze. Ba, mają nawet plany hodowlane!
Znam też panią, która czeka na szczenię z mojej hodowli, mimo że jej dziecko dopiero zaczęło chodzić.
Zdarza się, że na spacerach w mieście (w ramach socjalizacji moich psów odwiedzamy skupiska ludzkie) panie pchające wózeczki stają i pokazują nawet niemowlakom moje shar-pei i zachęcają do podziwiania. Ojcowie zachowują się raczej z rezerwą i omijają psiarzy. Stwierdziłam też niejednokrotnie większą odwagę pań w stosunku do psów, niż panów. Ot, zagadka dla psychologa.
Podczas niedzielnych spacerów spotykam różnych ludzi idących lub wracających z kościoła.
- I chce się tak pani przy niedzieli rano chodzić z pieskami? - zagadnęła mnie jedna taka dobra dusza. A ja się ledwo powstrzymałam od repliki:
- A pani to tak się chce rano szorować do kościółka?
Cała różnica w działaniu polega na odmiennej motywacji. A jaką motywację do wyjścia z psem miałaby osoba nie lubiąca zwierząt lub bez reszty oddająca się czemuś innemu? Nie zawsze przecież wyjście z domu (w jakimkolwiek celu) jest przyjemne, na przykład w deszcz. Nie darmo nazwano taką aurę psią pogodą. Prawdziwy psiarz wypnie jednak swoją bohaterską pierś i powie za Smoleniem: "Psia pogoda, na taką pogodę to nawet psa nie wypuszczę, sam pójdę". Obliczyłam, że takich dni ze zdecydowanie "kynologiczną pogodą" jest w gruncie rzeczy niewiele. Lenistwo ludzi sprawia, że nie chcą trzymać żadnego psa z powodu obowiązków spacerowych. Szczególnie starsze osoby twierdzą, że to nie dla nich. Są przecież na emeryturze lub na rencie, co daje im prawo do wypoczywania. Nie myślą o tym, że jak się roztyją lub osłabną im mało używane mięśnie, to przybliżą sobie odpoczywanie, ale wieczne.
Są ludzie, którzy twierdzą, że dlatego nie chcą mieć żadnego psa, bo zbyt te zwierzęta kochają. Mówią mi: pies żyje najwyżej kilkanaście lat, potem żal i rozpacz gdy trzeba się z nim pożegnać. po co to przeżywać, może kilkakrotnie, w swoim o wiele dłuższym życiu. Przy takiej filozofii należałoby wybrać w ogóle życie samotnika i z nikim się nie wiązać.
Strona 1 z 1, łącznie 2 wpisów
Ostatnie komentarze