Nareszcie!
Zamieścił o 2 Komentarze
Czailiśmy się długo i kombinowaliśmy jak koń pod górę i w sobotę - a tak! - osiągnęliśmy długo oczekiwany
cel. O problematyce robienia zdjęć psiakom pisano na blogu wiele razy. Ja osobiście, mając obecnie tylko telefon do
dyspozycji nie bardzo mogę się pogodzić z niską jakością zdjęć małej.
Aż do wspomnianej soboty. Może to przesilenie, może to wina dziwnego zbiegu wielu przypadków, ale wreszcie mam zdjęcie które pokazuje całą urodę Pocoyo. Porządnie oświetlone, bez ziarna pixeli i precyzyjne w szczegółach. Proszę się nim napawać, bo kiedy popełnimy kolejne nikt nie wie a wody może sporo upłynąć.
A sobota była wiosenna, cudnie słoneczna i ciepła na całe 15 stopni. Stąd całym stadem pomknęliśmy na spacer do lasu. Radości było bez końca a szczęścia po pachy, albo i więcej. Co ja tam będę pisał, popatrzcie sami.
Aż do wspomnianej soboty. Może to przesilenie, może to wina dziwnego zbiegu wielu przypadków, ale wreszcie mam zdjęcie które pokazuje całą urodę Pocoyo. Porządnie oświetlone, bez ziarna pixeli i precyzyjne w szczegółach. Proszę się nim napawać, bo kiedy popełnimy kolejne nikt nie wie a wody może sporo upłynąć.
A sobota była wiosenna, cudnie słoneczna i ciepła na całe 15 stopni. Stąd całym stadem pomknęliśmy na spacer do lasu. Radości było bez końca a szczęścia po pachy, albo i więcej. Co ja tam będę pisał, popatrzcie sami.
Marta
Nino