Pocoyo zaprasza
Zamieścił o Brak komentarzy

Skoro Pancio ma dwa dni wolnego, to jak nic nadarza się świetna okazja na spotkanie. Sobota była niemiłosiernie
gorąca, więc skorzystaliśmy z chłodu nadchodzącej nocy i sprawdziliśmy teren na planowany wspólny spacer dla
więcej niż dwóch shar-pei naraz. Niedzielny wieczór zapowiadał się więc conajmniej obiecująco. Isia od rana
przebierała podniecona ów faktem łapkami, zaś Mo wypatrywała gości z balkonu ziewając co jakiś czas dość
jednoznacznie. Tymczasem na trzy kwadranse przed planowaną godziną spotkania chmura była się oberwała, słodkie
dupki wyprała i już zacierała ręce za niepowodzenie cudnych planów.
Nie zraziło to jednak wspaniałych Panciów Brosa, którzy odwiedzili nasze dwie psinki w naszych skromnych progach.
Powitanie było gromkie, acz nie burzliwe. Zaś po kapce chwili zabawa i nie tylko, rozgorzała na całego. Wrażeń
przygotowaliśmy sporo, bo jak się okazało, Bros nie ma swojego balkonu, więc po raz pierwszy był w domu, ale jednak
na zewnątrz, choć nie do końca na zewnątrz, bo jednak jakby w domu, tyle że bez ścian. Po krótkotrwałej acz
dosadnej nauce wychodzenia na balkon - jak to mawiają, jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz - Bros nie mógł
się zdecydować gdzie chce być. Albowiem możliwości obserwacji stały się niemal nieograniczone, zwłaszcza, że
można było się wdrapać na składowane opony zimowe błękitnej strzały. Z drugiej strony, w domu kusiło go
mnóstwo zabawek, w których Isia pozwoliła przebierać do woli, ale oczywiście z wyczuciem i z wyjątkiem ulubionego
jeżyka. Jak to u młodych sharpków bywa, każda zdobycz została porządnie kłapnięta paszczą i wytarmoszona w
sposób już wcześniej opisywany jako: mordować-mordować-mordować. W tym jakże sławne myszki i szczury. Młody
przedstawiciel Bonomielli docenił także cenny walor zabawek Stada Moisi, czyli nie odcięte metki! Następnie
przystąpił do obróbki żaby, a na deser zabrał się za dorodnego brokuła. To jednak nic. Dość powiedzieć, że
Morcheeba właśnie ma cieczkę, więc gość-nastolatek-podlotek, próbował coś do czegoś, ale jeszcze bez większej
wiedzy co i jak, no i z której strony. I tu chylimy czoła nad wyrozumiałością i delikatnością naszej
księżniczki, bo przyjęła zapędy Brosa z bardzo dużym dystansem i tylko łapką wskazywała na nietakt Gościa. O
takiej wyrozumiałości i dyplomacji, osiedlowi amanci mogą tylko pomarzyć. Isia podobne zapędy odpierała wyraźną,
krótką i zapewne dosadną reprymendą. Podczas, gdy my Panciowie ciasteczkowaliśmy i gaworzyliśmy w najlepsze,
psinki bawiły się, obwąchiwały z każdej możliwej strony, roznosiły coraz to inne pluszaki po wszystkich
zakamarkach naszego lokum, w misce wody ubywało, a Bros coraz wyraźniej wykazywał dryg do ornitologii. Wypatrywanie
ptaków i samolotów, to wyraźna pasja i pochłania mu całkiem sporo czasu. I jest na tyle wciągająca, że różowe
śpiworki nie miały znaczenia dla małego mężczyzny.
Co by nie pisać, Bros został jednoznacznie przyjęty do stada, a Morcheeba objęła go swoim patronatem. Natomiast po spacerze po jeszcze mokrej trawie wiemy na pewno, że takie spotkania będą coraz częstsze i to ku radości każdego z jej uczestników. A w rękawie mamy jeszcze jednego asa...
Na koniec nowość we wpisach o psinkach w górach nad morzem, czyli tak zwane mądrości-zabobony ludowe: Jeśli o tym nie wiecie, Shar-pei nie wolno głaskać po głowie, bo z uwagi na luźna skórę, podwiną im się powieki i trzeba je będzie operować.
Życzymy Wam wszystkim wiele (u)śmiechu i oczywiście do usłyszenia/ zobaczenia/ a przynajmniej poczytania.
Co by nie pisać, Bros został jednoznacznie przyjęty do stada, a Morcheeba objęła go swoim patronatem. Natomiast po spacerze po jeszcze mokrej trawie wiemy na pewno, że takie spotkania będą coraz częstsze i to ku radości każdego z jej uczestników. A w rękawie mamy jeszcze jednego asa...
Na koniec nowość we wpisach o psinkach w górach nad morzem, czyli tak zwane mądrości-zabobony ludowe: Jeśli o tym nie wiecie, Shar-pei nie wolno głaskać po głowie, bo z uwagi na luźna skórę, podwiną im się powieki i trzeba je będzie operować.
Życzymy Wam wszystkim wiele (u)śmiechu i oczywiście do usłyszenia/ zobaczenia/ a przynajmniej poczytania.
Brak komentarzy