Siedmioro od Afery. Dzień pierwszy
Zamieścił o 3 Komentarze







Jeeeeeeju! Jakie one są ładne!!
Affi zmęczona, trochę oszołomiona macierzyństwem, trochę zdziwiona nową dla niej sytuacją, ale szczęśliwa.
Naczelny śpi, bo całą noc był ze mną przy porodzie i pomagał. Musi teraz odpocząć, pilnie potrzebuje regeneracji. Noc była wyczerpująca i niezwykła. Niezwykła, bo przecież nie co dzień rodzą się szczeniaki! Wyczerpująca, bo przy rodzącej suczce zajęć sporo, a do tego emocje, no i nerwy, czy się uda, czy da radę, czy szczenięta urodzą się żywe i silne. Poszło dobrze. Szczeniaki bardzo mi się podobają, wielkością wyrównane, duże. Każde o wadze ponad 400 gramów!
Podczas tej niezwykłej nocy wypiliśmy mnóstwo kawy, nad ranem posililiśmy się pieczonymi ziemniakami (!!), o siódmej wznieśliśmy toast za szczęśliwe narodziny i za Aferę z maluchami.
Chwilę później, nieprzytomna ze zmęczenia, runęłam do łóżka jak kłoda. Wstałam o 11-ej, zwolniłam z czuwania Piotra, napoiłam sukę, udało mi się nawet mimo jej protestów wyciągnąć ją od dzieci i wyprowadzić do ogrodu na wysikanie.
Teraz Afinia drzemie, szczenięta z brzuszkami pełnymi mleka przytulone do niej śpią, cisza, spokój... Świat jest piękny.
Do następnego!
Justyna
Ta siodemka chyba juz bedzie szczesliwy numer pani
jeszcze raz gratulujemy
czekamy na dalsze informacie
Ela i sharpki z Łodzi
Babcia dwóch shar peijek z Łodzi