Losowy wpis: Cierpienia i rozterki Pampusa
< Maniek pierwszy raz w plenerze | Gdy Monia odpoczywa.. >
< Maniek pierwszy raz w plenerze | Gdy Monia odpoczywa.. >
W listopadowym słońcu
Zamieścił o Brak komentarzy




Dzisiaj świeciło nam z nieba nawet intensywnie, ale temperatura powietrza nie przekraczała ośmiu stopni, a szczenięta na zimnej i wilgotnej od rosy trawie miały miny raczej nieszczególne. Pobyt w ogrodzie nie przekroczył pięciu minut, a na sesję fotograficzną załapały się Dafne i Daniela.
Wielki, szeroki świat jeszcze onieśmiela szczeniaki, najlepiej czują się w domu z nami i ze swoimi pluszowymi miśkami. Wiadomo - bezpieczeństwo ponad wszystko.
Rytm dnia psie dzieciaki ustawiły sobie same, nam nie pozostało nic innego jak dostosowanie się. Pobudka o siódmej rano. Dla nas oznacza to karmienie szczeniąt i oczywiście sprzątanie po nich. Następny posiłek o godzinie 11. Kolejne o 14, 18, 22. Pięć razy dziennie.
Natomiast sprzątanie po szczeniętach to liczba wielokrotna podawanych im posiłków.
Żałuję tylko, że nie jestem w stanie sfotografować siebie w momencie serwowania szczeniętom jedzenia. A wygląda to tak: wnoszę do pokoju szczeniąt wielką michę napełnioną ich papu, a a one radośnie podskakują dookoła mnie i to nie tylko na czterech łapkach, ale często na dwóch tylnych. Wyglądają tak, jakby tańczyły. Piękny widok!
Do następnego razu!
Brak komentarzy