< Kwiczą? Piszczą? Daj posłuchać... | Trochę o szczeniętach, trochę o nowej stronie >
Słonecznie
Zamieścił o 2 Komentarze

Pomału łapię już pion. Szczenięta rozwijają się dobrze, nie płaczą w nocy, zaczęliśmy więc normalnie sypiać. Norma u nas wygląda tak, że ja kładę się - jak to mówi Naczelny - "Bóg wie kiedy", on wstaje z przyzwyczajenia i rozpędu bladym świtem, i tym sposobem przy szczeniętach jesteśmy prawie na okrągło. Doglądamy, zaglądamy, cieszymy się nimi. Mnie bolą kolana i plecy od kucania przy nich, ale nie mogę się powstrzymać od wpatrywania się w maluchy, są jak najlepszy spektakl, a przy tym jedyne i niepowtarzalne. Nasze domowe życie po stresie dwóch prawie jednoczesnych porodów normalizuje się, a zmęczenie, które dawało mi się we znaki w ostatnich dniach, puszcza. Również starsze psy zaczynają znowu odczuwać, że nie wszystko kręci się wokół szczeniąt, że dla nich też mamy serce i czas. Pogoda sprzyja nam wszystkim, spacery w las powróciły, psy z tego powodu szczęśliwe, co widać na górnym załączonym zdjęciu. Pozują atletyczna Bella z doganiającą ją wzrostem Aferką. Słonecznie, tak jak lubię.
Mira
Ela i sharpki z Łodzi