

Zimowo, zimno, zimniej, najzimniej a do tego mrozi
nas przenikliwy wiatr. Krajobraz pod śniegiem i jak okiem sięgnąć wszystko w bieli aż po horyzont. A tymczasem
Natalia, mieszkająca również w Wielkopolsce, podesłała mi dzisiejsze zdjęcie Teveza. Aż uwierzyć mi trudno, że
w Poznaniu bezśnieżnie, a my ciągle przymrożeni, oblodzeni i stęsknieni za innymi barwami otoczenia niż biel. Dwa
zdjęcia z dzisiejszego dnia: Tevez na trawie i Aferka na śniegu, a dystans jaki łączy oba psy żyjące w odmiennych
strefach klimatycznych wynosi drogą lądową jedynie 160 kilometrów. W linii prostej jest znacznie krótszy. Wcale, a
wcale się nie zdziwię jeśli Natalka mnie powiadomi, że do nich już bociany przyleciały!
Brak komentarzy