Mały labek
Zamieścił o Brak komentarzy
Noc mieliśmy niespokojną. Gdzieś z daleka dochodziło nas coś jakby pisk, jakby skomlenie, ale nie sposób było
zlokalizować kto skomle i gdzie. Psy moje podniecone i poirytowane biegały po schodach w te i wewte, Tequilla
powarkiwała, Bella momentami wyła. Wyjście w nocy z psami do ogrodu też niczego nie wyjaśniło, pokręciły się
tylko wzdłuż ogrodzenia i wróciły do domu po to aby za jakiś czas znowu siać niepokój.
Sprawa nocnego zamieszania wyjaśniła się. Otóż sąsiedzi sprawili sobie szczenię labradora. Labek jest maleńką, siedmiotygodniową suczką, dopiero wczoraj zabraną od mamy i rodzeństwa. Szczeniaczek nie będzie mieszkał w domu, jego pańciowie przygotowali dla niego budę, w której maleństwo, rzewnie płącząc spędziło całą noc.
- Musi się przyzwyczajać - poinformowano mnie.
Zrobiło mi się smutno. Nie wiem jak oswoić się z myślą, że tuż obok za płotem rozpacza w budzie psie dziecko. Będzie mu trudno. Mnie również.
Sprawa nocnego zamieszania wyjaśniła się. Otóż sąsiedzi sprawili sobie szczenię labradora. Labek jest maleńką, siedmiotygodniową suczką, dopiero wczoraj zabraną od mamy i rodzeństwa. Szczeniaczek nie będzie mieszkał w domu, jego pańciowie przygotowali dla niego budę, w której maleństwo, rzewnie płącząc spędziło całą noc.
- Musi się przyzwyczajać - poinformowano mnie.
Zrobiło mi się smutno. Nie wiem jak oswoić się z myślą, że tuż obok za płotem rozpacza w budzie psie dziecko. Będzie mu trudno. Mnie również.
Brak komentarzy