Plany wystawowe i hodowlane
Zamieścił o Brak komentarzy
Plany wystawowe i hodowlane już na dobre zatwierdzone: za kilka dni jedziemy z Simonką do Opola, następnie w maju do
Leszna. Kolejna wystawa, na której będzie nasza psina, to krajowa w Kaliszu. W tym czasie będę już prawdopodobnie
niańczyć dziec Belli więc na wystawie zjawi się Piotr z Simonką ale beze mnie. Nie ma takiej siły, która
odciągnęłaby mnie od szczeniaków! Jesienią będziemy na paru wystawach górnośląskich i oczywiście na
międzynarodowej wrocławskiej. Tej to już nie mogę się doczekać, jako że na niej Misiek zadebiutuje w weteranach.
A na koniec roku znowu planujemy szczenięta, po Tequilli i Miśku. Tyle plany, zobaczymy na ile uda się je
zrealizować.
Dzisiaj dostałam zdjęcie pięknie wyrośniętego Zulla Ghostbustersa, synka Belli i Igira, aż się wierzyć nie chce, że pies ma już rok! Czarny shar pei na zdjęciu, to domownik dwa lata starszy od Zuula. Psy dogadują się ze sobą dobrze, ich pańciowie dumni z obu i cali happy. Jeden shar pei w domu z pewnością potrafi uszczęśliwić swoich ludzi, dwa natomiast to podwójna radość z posiadania psów!
Z większością właścicieli naszych szczeniąt utrzymujemy kontakty telefoniczne, mailowe, a z niektórymi nawiązaliśmy przyjaźnie. Miłe to bardzo. Niestety zdarza się i tak, że powierzony przez nas piesek znka nam z oczu, brak o nim wiadomości, nie wiadomo co się z nim dzieje, mimo że przy odbiorze szczenięcia były obietnice dosłania od czasu do czasu jego zdjęcia lub informacji jak on się miewa. Szczęśliwie tacy właściciele naszych szczeniąt to wyjątki.
Dzisiaj dostałam zdjęcie pięknie wyrośniętego Zulla Ghostbustersa, synka Belli i Igira, aż się wierzyć nie chce, że pies ma już rok! Czarny shar pei na zdjęciu, to domownik dwa lata starszy od Zuula. Psy dogadują się ze sobą dobrze, ich pańciowie dumni z obu i cali happy. Jeden shar pei w domu z pewnością potrafi uszczęśliwić swoich ludzi, dwa natomiast to podwójna radość z posiadania psów!
Z większością właścicieli naszych szczeniąt utrzymujemy kontakty telefoniczne, mailowe, a z niektórymi nawiązaliśmy przyjaźnie. Miłe to bardzo. Niestety zdarza się i tak, że powierzony przez nas piesek znka nam z oczu, brak o nim wiadomości, nie wiadomo co się z nim dzieje, mimo że przy odbiorze szczenięcia były obietnice dosłania od czasu do czasu jego zdjęcia lub informacji jak on się miewa. Szczęśliwie tacy właściciele naszych szczeniąt to wyjątki.
Brak komentarzy