Losowy wpis: Czterotygodniowe shar pei`e
< Powiększyła nam się rodzina! | Imiona szczeniąt Tequilli >
< Powiększyła nam się rodzina! | Imiona szczeniąt Tequilli >
Dalszy ciąg opowieści o szczeniętach
Zamieścił o Brak komentarzy
No to dzisiaj w moim monotematycznym blogu dalszy ciąg opowieści o szczeniętach. Jestem jak mamuńcia zachwycona
swoimi pociechami, a że do spółki z moimi sukami mam ich aż jedenaście, to i zachwyt mój nad szczeniętami jest
wprost proporcjonalny do ich ilości. Dzieci Belli robią się fajne, tłuste i ciężkie. Już niedługo moja kuchenna
waga będzie za słaba na potworki, które przekroczyły 1000 gramów każde! Zitella już niewiele mniejsza od
rodzeństwa, a przy tym żywotna, silna i żarłoczna. Malce jaśnieją począwszy od przodu ciała i skończywszy na
ogonie, a przede wszystkim ich noski nabierają czarnej barwy. Zuul postanowił być psem w kolorze sobolowym, Zitella
czerwono-złotym. Bella w swojej skrzyni ze szczeniętami przebywa tyle, ile uważa za konieczne. Na każdy pisk małych
zrywa się jednak i biegnie do nich. A więc pilnuje dzieci, które dobrze rosną i nabierają ciałka.
Dzieci TequilliDwudniowe maluszki Tequilli mają się też dobrze, a sama Tequi lepiej się nimi zajmuje niż swoimi poprzednimi dziećmi. Widać, że nabrała doświadczenia. Szczenięta czyściutko przez nią wylizane, leżą właśnie do góry pełnymi brzuszkami. Te z jasnymi rozjaśnieniami na policzkach gdy dorosną, będą w typie taty Miśka, a czerwono ubarwione maluchy przypominają mi bardzo Xiriusa, gdy był w ich wieku. Wszystko byłoby idealnie gdyby jeszcze Tequilla miała lepszy apetyt. Niestety jak zwykle po porodzie grymasi, a ja staję prawie na głowie aby jej dogodzić. Gotuję jej mięso, podtykam, namawiam. A ona zje albo nie. Tak samo było przy poprzednich jej dzieciach, dwa tygodnie grymaszenia! Potem już poszło.
Dzieci TequilliDwudniowe maluszki Tequilli mają się też dobrze, a sama Tequi lepiej się nimi zajmuje niż swoimi poprzednimi dziećmi. Widać, że nabrała doświadczenia. Szczenięta czyściutko przez nią wylizane, leżą właśnie do góry pełnymi brzuszkami. Te z jasnymi rozjaśnieniami na policzkach gdy dorosną, będą w typie taty Miśka, a czerwono ubarwione maluchy przypominają mi bardzo Xiriusa, gdy był w ich wieku. Wszystko byłoby idealnie gdyby jeszcze Tequilla miała lepszy apetyt. Niestety jak zwykle po porodzie grymasi, a ja staję prawie na głowie aby jej dogodzić. Gotuję jej mięso, podtykam, namawiam. A ona zje albo nie. Tak samo było przy poprzednich jej dzieciach, dwa tygodnie grymaszenia! Potem już poszło.
Brak komentarzy